CZTERY MINUTY, KTóRE WSTRZąSNęłY ATALANTą! MIAł BYć POGROM. DUżA WPADKA

Gdyby ktoś po 20 minutach meczu Atalanty z Hellasem Werona stwierdził, że La Dea opromieniona wygraną na Anfield z Liverpoolem nie sięgnie w poniedziałkowy wieczór po komplet punktów, byłby uznany za szaleńca. Zespół Gian Piero Gasperiniego miażdżył rywali, prowadził 2:0 i marnował kolejne znakomite okazje, ale po przerwie w ciągu czterech minut roztrwonił przewagę. Dla zespołu Pawła Dawidowicza i Karola Świderskiego to niezwykle cenny punkt w walce o utrzymanie w Serie A. Co ciekawe, to ósmy remis w 10. meczach tej kolejki włoskiej elity. Takiej sytuacji nie mieliśmy jeszcze w historii.

Początek meczu w wykonaniu Atalanty był piorunujący. Zespół Gian Piero Gasperiniego niesiony sensacyjną wygraną na Anfield z Liverpoolem w pierwszym ćwierćfinale Ligi Europy ruszył na niżej notowanego rywala i wydawało się, że błyskawicznie posłał go na deski.

Nie minęły pierwsze 20 minut meczu z Hellasem, a kibice na Gewiss Stadium mieli okazje już dwukrotnie celebrować bramki swoich ulubieńców. Najpierw w 13. minucie znakomicie z powietrza uderzył Gianluca Scamacca, który nie dał szans Lorenzo Montipo na skuteczną interwencję.

Atalanta rozczarowała. A zaczęło się tak pięknie. Szok w Bergamo

Pięć minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie. Po katastrofalnym błędzie w defensywie ekipy z Werony oko w oko z Montipo stanął Ederson i pewnym strzałem po raz drugi zmusił go do kapitulacji.

A Atalanta nie zamierzała zaciągać hamulca i jeszcze przed przerwą chciała rozstrzygnąć losy meczu. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego razili jednak nieskutecznością. Dublet w pierwszej części gry mógł ustrzelić Teun Koopmeiners, a jedną znakomitą okazję zmarnował również Mario Pasalić.

Przed przerwą Hellas był chwilami całkowicie bezradny. Marco Carnesecchiego do interwencji zmusił tylko Tomas Suslov, który uderzył z dystansu, ale golkiper La Dei był na posterunku.

Cztery minuty, które wstrząsnęły Atalantą

Obraz gry w pierwszej połowie nie wskazywał absolutnie na to, że będziemy świadkami niespodzianki. Po zmianie stron początkowo gospodarze atakowali, ale nagle w 56. minucie do głosu doszli zawodnicy Hellasu. Kontaktowego gola po szybkiej kontrze zdobył Darko Lazović, a cztery minuty później kibice na Gewiss Stadium przecierali oczy ze zdumienia.

Atalanta roztrwoniła bowiem całą przewagę, a do remisu doprowadził Tijjani Noslin, który po wrzutce z bocznego sektora uprzedził Carnesecchiego. Chwilę wcześniej w ekipie gości na murawie pojawił się Karol Świderski.

W samej końcówce gospodarze mogli jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale w znakomitej sytuacji najpierw pomylił się Isak Hien, były obrońca... Hellasu, a potem po akcji Koopmeinersa zbyt lekko uderzył Aleksiej Mirańczuk.

Ostatecznie mecz w Bergamo zakończył się podziałem punktów, co znacznie bardziej urządza walczący o utrzymanie zespół z Werony. A był to już ósmy remis w 32. kolejce. Takiej sytuacji nie mieliśmy dotąd w historii ligi włoskiej.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-15T21:15:03Z dg43tfdfdgfd