IGA ŚWIąTEK ROZWIąZAłA TAJEMNICę "MAGICZNEGO PUDEłKA". Aż NADESZłA JESZCZE LEPSZA WIADOMOść

Choć Iga Świątek wygrała turniej w Madrycie, to dopiero w Rzymie poczuje się jak w domu. Madryckie "Magiczne Pudełko" to od lat korty niesprzyjające wielkim mistrzom gry na mączce. Wszystko przez jedną różnicę względem takich kortów jak te w Rzymie, Paryżu czy Monte Carlo. Mało brakło, a Aryna Sabalenka w sobotę stałaby się najbardziej utytułowaną tenisistką w historii tego turnieju. A przed nami Rzym, co jest znakomitą wiadomością dla Świątek.

  • Finałowe obrazki meczu Igi Świątek z Aryną Sabalenką (7:5, 4:6, 7:6(7)) przejdą do historii kobiecego tenisa. Białorusinka była o krok od wielkiego osiągnięcia, ale ostatecznie to Polka sięgnęła po pierwszy tytuł na bardzo wymagających dla niej kortach Caja Magica
  • Czym różnią się te od innych kortów ceglastych? Różnica tkwi w... wysokości
  • W przeszłości z powodzeniem radziły sobie tam tenisistki, które na innych kortach ceglastych nie mają dużych sukcesów
  • — Piłki latają tu jak pociski — mówiła przed rokiem Iga Świątek, która po raz pierwszy wygrała w Madrycie, a teraz "wraca" na korty przyjaźniejsze swojej grze
  • Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Sobotnie obrazki obiegły cały świat. Po trzech godzinach i 11 minutach ekscytującej walki Aryna Sabalenka głośno krzyknęła, zupełnie tak jakby chciała zatrzymać piłkę nieuchronnie zmierzającą w kierunku przegranej. Mniej niż mrugnięcie powiekami później Iga Świątek padła na ziemię niczym rażona prądem, nie mogąc uwierzyć, że wygrała ten mecz.

Z tak dysponowaną Sabalenką.

W Madrycie.

Na mączce.

Dlaczego nawierzchnia, na której Iga Świątek jest przecież uważana za królową, miałaby stanowić dla niej takie wyzwanie akurat w Madrycie?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Choć impreza jest równie prestiżowa co "tysięczniki" w Monte Carlo czy w Rzymie, to Madryt zarówno od nich, jak i od Roland Garros, nieco się różni. Sęk tkwi w różnicy wysokości.

Tajemnica Magicznego Pudełka

Madryckie korty zlokalizowane są znacznie wyżej niż wcześniej wymienione. Obiekt Caja Magica położony jest ok. 650 m n.p.m. Dla spacerującego na tej wysokości człowieka taka wysokość nie stanowi żadnej różnicy, w końcu słynna zakopiańska Gubałówka jest niemal dwa razy wyżej (1126 m n.p.m.). Dla tenisistów, a dokładniej latającej po korcie piłki jest to już zupełnie inna bajka.

Szczególnie jeśli korty ze stolicy Hiszpanii porównamy do tych z Rzymu (21 m n.p.m.), Monte Carlo (20 m n.p.m.) czy kortami Roland Garros (26 m n.p.m.). I właśnie ta różnica wysokości sprawia, że piłka w Madrycie wciąż odbija się wyżej niż na kortach twardych, ale w słoneczne dni momentami rywalizacja nie przypomina tej z pozostałych kortów na mączce.

Dodatkowo w rozrzedzonym powietrzu piłki latają po prostu szybciej, co jest dodatkowym utrudnieniem dla świetnie doślizgujących się do niej tenisistów. — Trudniej kontrolować tu piłki. Potrzebuję czasu, żeby to rozgryźć i się do tego przyzwyczaić — mówiła przed rokiem Świątek. — Piłki latają tu jak pociski — obrazowo tłumaczyła wówczas Polka.

Mączka w Madrycie najtrudniejsza dla specjalistów od... mączki

Jak trudne są to korty dla tenisistów wybitnych na mączce, świadczy fakt, że wielki mistrz Rafael Nadal, który na pomarańczowym podłożu wyśrubował absurdalne 91,3 proc. zwycięstw w karierze i wygrał 12 turniejów w Barcelonie, 11 w Monte Carlo, 10 w Rzymie czy wreszcie 14 podczas Roland Garros w Madrycie zwyciężył mimo wszystko tylko pięciokrotnie.

Do obecnego roku Iga Świątek, która uchodzi za specjalistkę od mączki również nie była w stanie zwyciężyć w Caja Magica. Magiczne Pudełko, jak nazywa się madrycki obiekt, w zeszłym roku został powiększony. Wszystko przez to, że w turnieju w jednym czasie rywalizują zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Wśród kobiet do dziś najwięcej zwycięstw ma tam dwukrotna triumfatorka Wimbledonu Petra Kvitova (trzy tytuły), a za nią plasuje się Aryna Sabalenka (dwa tytuły), dwukrotna triumfatorka Australian Open. Trzykrotna zwyciężczyni Roland Garros — Iga Świątek — w sobotnim finale wyszarpała sobie pierwszy tytuł po pojedynku z Sabalenką. Białorusinka była blisko wyrównania rekordu Kvitovej, a obie w pozostałych turniejach na mączce nigdy nie wygrały żadnego innego dużego turnieju. Taki jest paradoks Caja Magica.

Rzym to miejsce wielkich triumfów Igi Świątek

A już we wtorek startuje turniej w Rzymie, który Świątek rozpocznie od drugiej rundy (i zagra swój mecz w czwartek). Tam, ze względów wymienionych powyżej, jest jeszcze mocniejsza. Wygrywała tam w 2021 i 2022 r., demolując rywalki w finałach: Karolinę Pliskovą 6:0, 6:0 i Ons Jabeur 6:2, 6:2. Rok temu Polka skreczowała w ćwierćfinale z Jeleną Rybakiną (6:2, 6:7(3), 2:2). W tym roku Świątek miała szczęśliwe losowanie, w przeciwieństwie do Aryny Sabalenki, o czym można przeczytać więcej tutaj >>

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-07T13:28:01Z dg43tfdfdgfd