LECH POZNAń POSTAWIł CZTERY WARUNKI. TAK WYBRAł NOWEGO TRENERA. KULISY

Niels Frederiksen już od stycznia znajdował się kręgu zainteresowań Lecha Poznań. Jak podaje portal Meczyki, Duńczyk był na liście około 25 nazwisk, a w selekcji trenerów Kolejorzowi pomagała wyspecjalizowana firma. Władze klubu miały ponoć jasno sprecyzowane wymagania. Natomiast sama decyzja miała być trzymana w ścisłej tajemnicy.

Mariusz Rumak po sezonie nie będzie już trenerem Lecha Poznań. Kolejorz, mimo że ma wciąż szanse na mistrzostwo (jest trzeci), gra rozczarowująco. Jak poinformował portal Meczyki, jego następcą ma zostać Duńczyk Niels Frederiksen.

Lech Poznań miał specjalne wymagania

Portal zdradza również kulisy wyboru duńskiego szkoleniowca. Jak się okazuje, nazwisko Frederiksena pierwszy raz w Poznaniu pojawiło się już w styczniu. Duńczyk znalazł się na liście około 25 trenerów, których Lechowi pomogła wybrać specjalna firma.

Szefowie Kolejorza określili swoje wymagania, które wyglądały następująco:

  • gra w ustawieniu 1-4-3-3 lub 1-4-2-3-1
  • doświadczenie w europejskich pucharach
  • stawianie na młodzież
  • rozwijanie piłkarzy

Duńczyk spełnia te kryteria. Jego Broendby najczęściej grało formacją 1-4-3-3. 53-latek stawia na młodych graczy, którzy później sprzedawani byli za wiele milionów euro. Pracował na szczeblu juniorskim i młodzieżowej kadrze Danii. Dwukrotnie rywalizował także fazie grupowej Ligi Europy.

Duńczyk wygrał długą selekcję

Jak się dowiadujemy, na wspomnianej liście był Kosta Runjaić, który został niedawno zwolniony z Legii Warszawa. Jego kandydatura upadła jednak na wstępnym etapie selekcji. W finałowej piątce miało znaleźć się także kilku trenerów z Beneluksu.

Padło ostatecznie, choć nadal nieoficjalnie, na Frederiksena. Co ciekawe Duńczyk nie pracuje do 1,5 roku, po tym, jak pożegnał się z Broendby i czekał na oferty z Europy, odrzucając te pochodzące ze Skandynawii. Odbył też w tym czasie czteromiesięczną podróż dookoła świata. Jednak po rozmowach z władzami Lecha, wszyscy uznali, że Frederiksen to dobry wybór. Informacja o wyborze była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. O Duńczyku mieli wiedzieć tylko: Tomasz Rząsa, Piotr Rutkowski, Karol Klimczak oraz szef skautingu Jacek Terpiłowski.

Duńczyk pierwszy raz przy Bułgarskiej miał pojawić się 15 marca, kiedy Lech grał z Wartą (2:0). Dzień później miał już przygotowaną analizę, którą przedstawił władzom klubu. Miał zrobić dobre wrażenie. Trener ma również na bieżąco śledzić mecze Kolejorza. Wyciąga wnioski i konsultuje się w kwestiach potencjalnych wzmocnień. W sztabie ma być tylko jeden "człowiek" Duńczyka, a pozostali asystenci mają być dobrani po konsultacjach z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-08T11:46:30Z dg43tfdfdgfd