NOWY TRENER LECHA POZNAń POTRAFI ZARABIAć DUżE PIENIąDZE. "NIE BOI SIę"

– Niels jest niezłym fachowcem. Lech powinien mieć z zatrudnienia go wiele korzyści – uważa w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Kamil Wilczek, były napastnik duńskiego Broendby, który grał jeden sezon u przyszłego szkoleniowca Lecha Poznań. W Poznaniu cieszyć się może zwłaszcza Mikael Ishak.

  • Niels Frederiksen ma zostać nowym trenerem Lecha Poznań
  • – Nie boi się stawiać na młodzież. Świadczą o tym transfery wychodzące, jakie Broendby zrobiło i dobrze zarobiło – charakteryzuje szkoleniowca Kamil Wilczek, który grał u niego w Broendby.
  • – Napastnicy dużo strzelają u tego trenera, dobrze się czują w jego systemie – dodaje
  • Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Od przyszłego sezonu Niels Frederiksen ma zostać nowym trenerem Lecha Poznań. Taką informację podał serwis meczyki.pl. Zastąpi na tym stanowisku Mariusza Rumaka. Frederiksen przez ostatnie półtora roku był bezrobotny, a wcześniej pracował w Broendby, z którym w 2021 r. sięgnął po mistrzostwo Danii.

– Mam z Nielsem bardzo dobre relacje. Dobrze się czułem za jego czasów: strzelałem dużo goli i byłem kapitanem zespołu, więc mieliśmy dużo okazji do rozmowy – mówi nam o Duńczyku Kamil Wilczek z Piasta Gliwice, z którym Polak pracował w Broendby.

– Trenowaliśmy intensywnie. Presja w Broendby była nie mniejsza, niż jest w Lechu. Uważam, że pod tym względem są to kluby dość zbliżone. Lech powinien mieć z zatrudnienia go wiele korzyści, bo Niels jest niezłym fachowcem. Wywalczenie tytułu Danii po dłuższej przerwie (po 16 latach – przyp. red.) wywarło wtedy wrażenie i wzbudziło szacunek, bo liga duńska jest mocno konkurencyjna – dodaje Wilczek.

Piłkarz Piasta analizuje, jaki styl preferuje Frederiksen.

– Pracowaliśmy w trzech systemach: 3-5-2, 4-3-3 i 4-4-2. Mieliśmy momenty, w których w trakcie meczu potrafiliśmy zmieniać ustawienie w zależności od sytuacji. Np. zaczynaliśmy od 3-5-2, ale coś nie wychodziło i przechodziliśmy na 4-4-2. Byliśmy więc mocno elastyczni. Niels zrobił mistrzostwo z zespołem, który na tamten moment nie był wcale najlepszy w lidze, jeśli chodzi o jakość piłkarzy. Dlatego słowa uznania dla niego – podkreśla.

Niels Frederiksen nie boi się stawiać na młodych piłkarzy

Wilczek zwraca też uwagę na umiejętność pracy z młodzieżą 53-latka, który był także selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Danii.

– Nie boi się stawiać na młodzież. Świadczą o tym transfery wychodzące, jakie Broendby zrobiło i dobrze zarobiło. Młodzi piłkarze, ale nie tylko młodzi, bo np. ja też, zrobili u niego spory progres – zapewnia Wilczek.

Ma na myśli choćby takich graczy jak 21-latek Jesper Lindstroem, który w 2021 r. poszedł do Eintrachtu Frankfurt za 7 mln euro oraz 20-latek Morten Frendrup, sprzedany do Genoi za blisko 4 mln euro.

Wilczek spędził u Frederiksena jeden sezon – 2019/20. W 18 meczach strzelił wówczas 17 goli. Nigdy wcześniej ani nigdy później w karierze nie miał tak dobrej średniej zdobywanych bramek.

– Napastnicy dużo strzelają u tego trenera, dobrze się czują w jego systemie. A Mikeal Uhre wywalczył tytuł króla strzelców ligi duńskiej. Niels dużo uwagi poświęca detalom, żeby każdy piłkarz się rozwinął. Ja czułem od niego duże wsparcie. Nawet w trudnych momentach szukał rozwiązań, jak mi pomóc w odzyskaniu skuteczności, co jest godne uwagi, bo czasem trener w takiej sytuacji dałby szansę innemu piłkarzowi. A ja czułem, że cały czas mi ufa – opowiada Wilczek i z jego słów wynika, że na przyjściu Frederiksena mocno może skorzystać Mikael Ishak, główny snajper Lecha.

– Jeśli chodzi o charakter, to nie jest trener, który wejdzie do szatni i będzie krzyczał. Jest raczej mocno wyważony. W newralgicznych momentach wolał przeczekać niż reagować na gorąco. To jest typowo skandynawskie podejście. Kibicuję trenerowi i wierzę, że Lech pod jego wodzą pójdzie do przodu – kończy napastnik Piasta.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-08T15:17:19Z dg43tfdfdgfd