W rozmowie z WP Sportowe Fakty Michał Listkiewicz przewiduje, co może oznaczać dla Szymona Marciniaka dobrze poprowadzony półfinał Ligi Mistrzów. — Może spowodować, chociażby, że na Euro dostanie mecz otwarcia — mówi. Zdradza także, co na temat polskiego arbitra powtarza mu szef europejskich sędziów Roberto Rosetti.
Szymon Marciniak po raz kolejny już doświadczył nie lada zaszczytu. Polak poprowadzi środowy półfinał Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się Real Madryt i Bayern Monachium. Będzie to z pewnością ogromne wyzwanie.
Zdaniem Michała Listkiewicza dobry występ w tym meczu może przynieść Marciniakowi kolejne prestiżowe osiągnięcie. — Dobry mecz Realu z Bayernem może spowodować, chociażby, że Marciniak na Euro dostanie mecz otwarcia. To bowiem jeden z najtrudniejszych meczów turnieju. To on wyznacza pewne trendy sędziowskie i opinie o arbitrach na cały turniej — uważa były prezes PZPN.
Ostatnie sezony są dla naszego arbitra wyjątkowo udane. Sędziował mecz finałowy mistrzostw świata w Katarze, a także ubiegłoroczny Ligi Mistrzów. W tym roku taki scenariusz najprawdopodobniej się nie powtórzy. Zdaniem Listkiewicza, to spotkanie przypadnie Anthony'emu Taylorowi.
— Finał odbędzie się na Wembley, dodatkowo byłoby to pożegnanie Taylora. Myślę, że wszystko zmierza w tym kierunku — tłumaczy.
Jednocześnie podkreśla, że Marciniak wciąż jest "jedynką" u szefa europejskich sędziów — Roberto Rosettiego. To właśnie on odpowiada za wybór obsady sędziowskiej na mecze Ligi Mistrzów oraz mistrzostw Europy.
— Marciniak ma u Rosettiego świetne notowania. Gdy czasami z nim rozmawiam, to zawsze powtarza, że najmocniejszym asem w jego talii jest właśnie Szymon — przyznaje Listkiewicz.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco
2024-05-08T10:16:18Z dg43tfdfdgfd