Robert Lewandowski strzelił trzy gole, a FC Barcelona wygrała z Valencią CF 4:2. Polak został najstarszym zdobywcą hat-tricka w dziejach katalońskiego klubu i wciąż może wygrać klasyfikację strzelców LaLiga.
Lewandowski na gola czekał od 17 marca, kiedy trafił do siatki w meczu z Atletico Madryt (3:0). Barcelona była wówczas rozpędzona i wciąż miała nadzieję na dwa trofea, a Polak kilka dni wcześniej odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza miesiąca w lidze hiszpańskiej. Później przyszedł kryzys, który zabił mistrzowskie aspiracje drużyny oraz ściągnął pioruny krytykę na głowę napastnika.
Katalończycy odpadli z Ligi Mistrzów, bo choć w pierwszym meczu wygrali 3:2 z PSG, a Lewandowski był jednym z bohaterów wieczoru, to w rewanżu rozczarował zarówno Polak, jak i reszta zespołu. Minęło kilka dni i Barcelona przegrała w El Clasico z Realem Madryt (2:3). To przekreśliło z kolei nadzieje na mistrzostwo Hiszpanii, bo przewaga Królewskich w tabeli urosła do jedenastu punktów.
Ostatnie tygodnie były więc czasem skrajnych emocji dla wszystkich związanych z klubem: kibiców, zawodników, działaczy oraz samego trenera. Xavi wczesną wiosną zapowiedział bowiem, że po sezonie odejdzie z Barcelony, ale dziś już wiadomo, że zmienił zdanie. Dostał też trochę czasu na rekonstrukcję zespołu, skoro dziś drużynie pozostała już tylko walka o wicemistrzostwo kraju.
Katalończycy pięć kolejek przed końcem rozgrywek zajmują drugie miejsce w tabeli i mają dwa punkty przewagi nad Gironą. Utrzymali ją dzięki wygranej nad Valencią, której nie byłoby bez Lewandowskiego. A wszystko zaczęło się tuż przed przerwą, gdy Barcelona przegrywała 1:2 i czerwoną kartkę za zagranie piłki ręką przed polem karnym dostał bramkarz Giorgi Mamardaszwili.
To było wodą na młyn dla gospodarzy. Lewandowski wyrównał uderzeniem głową po dośrodkowaniu Ilkaya Gundogana z rzutu rożnego w 49. minucie. Ten sam duet, także po kornerze, wypracował gola na 3:2, choć tym razem Polak dobijał strzał innego kolegi. Hat-tricka skompletował w doliczonym czasie gry po uderzeniu z rzutu wolnego. Na takiego gola czekał od pięciu lat.
Lewandowski uratował Barcelonę i pobił rekord sprzed lat. Kapitan reprezentacji Polski został bowiem najstarszym strzelcem hat-tricka w dziejach katalońskiego klubu, jeżeli chodzi o mecze LaLiga. To był zresztą rekord z brodą, bo należał do Ladislao Kubali, który był gwiazdą klubu w latach 1951-1961. On hat-tricka strzelił jako 33-latek. Lewandowski jest dziś blisko trzy lata starszy.
- Ten hat-trick wcale nie był łatwy do zdobycia, a w pierwszej połowie nie mieliśmy zbyt wiele miejsca. Wiedzieliśmy, że po przerwie trzeba grać cierpliwie, choć dużo szybciej — mówił Lewandowski już po ostatnim gwizdku. - Ważne jest to, że nawet jeśli tracimy jednego czy dwa gole, to możemy strzelić trzy bądź cztery. Jesteśmy Barceloną i wiemy, że musimy zawsze grać ofensywnie.
Komentator Mateusz Święcicki zauważył na Twitterze, że ostatnim Polakiem, który zdobył trzy bramki w meczu LaLiga, był 33 lata temu Jan Urban. Teraz z tablic historycznych wymazał go Lewandowski, dla którego był to jednocześnie pierwszy ligowy hat-trick w barwach Barcelony, do której trafił na początku sezonu 2022/23 za 45 mln euro z Bayernu Monachium.
Lewandowski, dzięki trzem golom strzelonym w meczu z Valencią, ponownie włączył się do walki o zwycięstwo w klasyfikacji strzelców. Polak w tym sezonie LaLiga zdobył w sumie już 16 bramek, czyli o trzy mniej niż Artem Dowbyk z Girony. Ukrainiec na czoło zestawienia wysunął się w ostatnich tygodniach, bo trafiał do siatki w czterech poprzednich spotkaniach ligowych.
Wszystkich piłkarzy zaangażowanych w rywalizację o wygranie klasyfikacji strzelców czeka tej wiosny jeszcze pięć ligowych meczów. Barcelona już w sobotę zagra z Gironą (4 maja, 18.30), a później zmierzy się Realem Sociedad (13 maja, 21.00), Almerią (16 maja, 21.30), Rayo Vallecano (19 maja) oraz Sevillą (26 maja). Jesienią Lewandowski strzelił gola tylko tej pierwszej drużynie.
2024-04-30T02:44:31Z dg43tfdfdgfd