PRZEZ LATA BYł WIERNYM żOłNIERZEM PIS-U. WPADł PRZEZ KORUPCJę

Był nazywanym "Berlusconim z Rybnika", dziś prokurator domaga się dla niego kary 4,5 roku pozbawienia wolności. Grzegorz J., bo o nim mowa, był swego czasu jedną z najbardziej wpływowych osób w Rybniku, rządząc przy okazji lokalnym klubem piłkarskim. Były poseł PiS jest dziś oskarżony o korupcję i prócz kary pozbawienia wolności, prokurator domaga się wpłacenia przez L. ponad 100 tys. zł grzywny.

Grzegorz J. był niegdyś nauczycielem WF-u w lokalnej szkole. Później jednak został jej dyrektorem, co otworzyło przed nim nowe możliwości. Angażując się coraz bardziej w sprawy miasta, rozwijał w tym czasie swoją karierę polityczną. Najpierw jako radny sejmiku województwa śląskiego, a później poseł Prawa i Sprawiedliwości. W Sejmie zasiadał w latach 2005-2011 oraz 2013-2019.

Grzegorz J. współpracował z Adamem Fudalim, który przez lata rządził w Rybniku

Grzegorz J. działał blisko Adama Fudaliego, który prezydentem Rybnika był w latach 1998-2014. Bliska znajomość z głową miasta pozwoliła J. na pozyskiwanie licznych funduszy do działania piłkarskiego ROW-u Rybnik, którego J. reaktywował. Kub rozwinął na tyle, że rybniczanie w 2013 r. wywalczyli awans do 1. Ligi.

Sielanka nie trwała jednak długo, bo niecałe dwa lata później J. zrezygnował z funkcji prezesa ROW-u, a w klubie zaczął się wówczas kryzys, który pogłębia się po dziś dzień. Po regularnych spadkach klub występuje się w IV lidze.

Rezygnacja z prezesury i oskarżenia po śledztwie Centralnego Biura Antykorupcyjnego

J. był postanowił zrezygnować z prowadzenia klubu po tym, jak wybory Adam Fudali przegrał wybory na prezydenta miasta z Piotrem Kuczerą. Ten postanowił szybko i stanowczo uciąć większość pieniędzy dla klubu piłkarskiego.

"W związku z przyznaniem prawie 60 proc. mniejszych środków w otwartym konkursie ofert na wsparcie realizacji zadań publicznych Miasta Rybnika w obszarze wspierania i upowszechniania kultury fizycznej naszemu klubowi jako osoba mogąca mieć negatywny wpływ podczas podziału środków jako członek partii opozycyjnej do partii, którą reprezentuje Prezydent Miasta Rybnika Piotr Kuczera po prawie trzynastu latach składam rezygnację z funkcji prezesa KS ROW 1964 Rybnik" — pisał wówczas J. w otwartym liście do Kuczery.

2019 r. był dużym wstrząsem w karierze politycznej Grzegorza J., bowiem został on wykreślony przez PiS z list do wyborów parlamentarnych, a partia stwierdziła wówczas, że prowadzi "wewnętrzne postępowanie" przeciwko niemu.

Zatrzymanie przez CBA

W 2022 r. J. został zatrzymany przez CBA, które opublikowało po tym wydarzeniu oficjalny komunikat.

"Czynności mają związek z postępowaniem dotyczącym przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej w latach 2016-2018. Prowadzone śledztwo dotyczy ponadto powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za łapówki" — stwierdziło CBA, cytowane przez WP SportoweFakty.

Koniec procesu i stanowisko prokuratora

Ostatecznie J.został oskarżony, a jego proces dobiegł końca 22 kwietnia. W mowach końcowych prokurator domaga się kary 4,5 lat pozbawienia wolności, 140 tys. zł grzywny oraz zakazu zajmowania stanowisk w spółkach z udziałem Skarbu Państwa przez okres 15 lat. Grzegorz J. prosił sąd o uniewinnienie.

Prokurator Tomasz Stelmasiak stwierdził w sądzie wprost, że J. "był uważany w środowisku za wszechmogącego, a przynajmniej kreującego się na taką osobę".

Tłumaczenie Grzegorza J.

Były poseł PiS z Rybnika, ponownie zapewniał w poniedziałek Sąd, że nigdy nie przyjął ani nawet nie żądał żadnej korzyści majątkowej, a w swojej działalności politycznej zawsze kierował się słowami przysięgi poselskiej. Zaznaczył również, że jako poseł zależało mu zawsze na ludziach i na tym, by lokalne przedsiębiorstwa dobrze funkcjonowały.

— Dbałem, by firmy z mojego regionu mogły się rozwijać i zawsze je dobrze rekomendowałem. Drzwi mojego biura były zawsze dla każdego otwarte. Każdemu, kto prosił o pomoc, w miarę moich możliwości starałem się pomóc — mówił, prosząc o uniewinnienie.

J. stwierdzał w trakcie śledztwa, że był przez PiS inwigilowany Pegasusem. Ostateczny wyrok w jego sprawie ma zapaść 6 maja.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-04-27T16:04:53Z dg43tfdfdgfd