W środę Ryoyu Kobayashi na specjalnie zbudowanej skoczni na Islandii poleciał na odległość 291 metrów, oddając tym samym najdłuższy skok w historii na nartach. Mimo to władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) pozostały niewzruszone i ostatecznie nie uznały nieprawdopodobnego wyczynu Japończyka.
poszybował na nieprawdopodobną odległość 291 metrów
, zadziwiając tym samym świat skoków narciarskich. W sieci pojawiły się głosy, że całe wydarzenie było szpileczką w stronę FIS-u, który w ostatnich latach miał skrajne podejście, co do dalekich lotów. Potwierdzało się to w trakcie zawodów Pucharu Świata, kiedy w przypadku pojedynczych dalekich prób kibice, zamiast dalej oglądać pasjonujące zawody, widzieli skracanie rozbiegu, pozbawiając ich tym samym wielkich emocji.FIS nie uznaje rekordu KobayashiegoFIS w wieczornym komunikacie zwrócił uwagę na zamieszanie wywołane przez kampanię marketingową producenta napojów energetycznych, zaznaczając, że lot Japończyka nie zostanie uznany za rekord świata.
"Na Islandii włożono ogromny wysiłek w związku z lotem Kobayashiego, prowizoryczna skocznia narciarska została hermetycznie zamknięta podczas widowiska i ma zostać natychmiast rozebrana. Zawody w lotach narciarskich muszą odbywać się w oparciu o certyfikowany przez
system pomiaru odległości i na skoczni mamuciej homologowanej przez FIS, aby być porównywalnymi z innymi lotami i kandydować do oficjalnego rekordu w długości lotu" - zaznaczono.Jak dodano, certyfikowany kontroler sprzętu powinien też dokonać sprawdzenia m.in. długości nart i materiału, z jakiego został wykonany kombinezon skoczka.
"Skoki Kobayashiego na Islandii nie odbyły się w warunkach zawodów i zgodnie z przepisami FIS. Prezentują niezwykłe osiągnięcia sportowca w bardzo szczególnych warunkach, ale nie można ich porównywać z
w lotach narciarskich, ponieważ zarówno data rozpoczęcia, jak i cały projekt były dostosowane do konkretnego sportowca, a zatem ostatecznie do jednego skoku" - wytłumaczono.FIS wyraził nadzieję, że w najbliższym sezonie zimowych Kobayashi powalczy w zawodach PŚ o oficjalny rekord świata FIS, który - jak przypomniano - wynosi 253,5 i od 2017 roku należy do Austriaka Stefana Krafta. Wśród kobiet rekordzistką jest Norweżka Silje Opseth i wynosi 230,5 m.
Źródło: Radio ZET/fis-ski.com
Nie przegap
2024-04-25T06:07:27Z dg43tfdfdgfd