SZCZęśLIWE LOSOWANIE IGI ŚWIąTEK W RZYMIE. A ARYNA SABALENKA? PIEKłO!

Iga Świątek i Aryna Sabalenka lada moment staną do rywalizacji w turnieju w Rzymie. O ile Polka "na papierze" nie ma najtrudniejszej drabinki, tak w przypadku wiceliderki rankingu WTA można pisać o "połówce śmierci".

Nie milkną echa po fenomenalnym finale Mutua Madrid Open, w którym Iga Świątek ograła Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6(7), a liderka i wiceliderka rankingu WTA już są w Rzymie, by zawalczyć w kolejnym turnieju rangi WTA 1000.

Szczęśliwe losowanie Igi Świątek w Rzymie

Za nami już ceremonia losowania turniejowej drabinki i śmiało można napisać, że los w Rzymie uśmiechnął się do naszej tenisistki. Polka aż do półfinału uniknie rywalizacji z inną przedstawicielką ścisłej czołówki rankingu WTA. Dopiero tam może trafić na Coco Gauff. A jak sytuacja przedstawia się u Aryny Sabalenki? Białorusinka, przynajmniej na papierze, będzie miała znacznie trudniejszą drogę do finału.

Aryna Sabalenka? "Połówka śmierci"

26-latka turniej rozpocznie od drugiej rundy, w której nie powinna mieć większych problemów z pokonaniem Chinki Yafan Wang (69. WTA) lub kwalifikantki. W kolejnej rundzie Białorusinka może trafić na Ukrainkę Dajanę Jastremską (33. WTA), czyli półfinalistkę tegorocznego Australian Open lub na kwalifikantkę.

Już w czwartej rundzie Sabalenkę może czekać mecz z Eliną Switoliną (19. WTA) lub Anną Kalinską (26. WTA). Dopiero na tym etapie rozpoczną się prawdziwe schody. W ćwierćfinale wiceliderkę rankingu WTA może czekać mecz z Ons Jabeur (9. WTA), a ewentualny półfinał mógłby się wiązać z kolejnym pojedynkiem z Jeleną Rybakiną, która będzie faworytką trzeciej ćwiartki drabinki.

Kazaszka również nie będzie miała łatwego zadania, bo znalazły się tam również m.in. Maria Sakkari (8.) i Danielle Collins (15.). To właśnie w tej ćwiartce rywalizować będzie również Magda Linette (51.). Polka w pierwszej rundzie zmierzy się z Chinką Lin Zhu (57.).

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-05-07T09:42:27Z dg43tfdfdgfd