Wojciech Szczęsny sobotnie derby Turynu przypłacił operacją złamanego nosa. Bramkarz reprezentacji Polski wraz z rodziną odpoczywa teraz nad jeziorem Como. Jak wygląda po zabiegu? Tego możemy dowiedzieć się z profilu jego żony Mariny. Uwagę przykuwa jeden szczegół.
Nie gorzej wiedzie się 33-latkowi w
. Chociaż w spotkaniu z Lazio niewiele brakowało, by swoją nonszalancją sprezentował rywalom gola, to już w rywalizacji z Fiorentiną popisał się jedną z najpiękniejszych interwencji tego sezonu. Wysoką formę potwierdził również w derbach Turynu z Torino, zachowując czyste konto. Przypłacił to jednak dość poważną i nieprzyjemną kontuzją.Szczęsny po operacjiW końcówce spotkania polski bramkarz zderzył się z walczącym o górną piłkę Adamem Masiną. Rywal wystawił łokieć i trafił Szczęsnego w twarz. Golkiper "Starej Damy" był opatrywany przez kilka minut, ale dokończył ten mecz. Czeka go jednak przymusowa przerwa.
. Powinien być zatem gotowy na ligowe starcie z Milanem 28 kwietnia. Opuści konfrontację z Cagliari i rewanż Pucharu Włoch z Lazio. W tych drugich rozgrywkach między słupkami staje jednak Mattia Perin.Okres rekonwalescencji piłkarz wykorzystał na spędzenie czasu z rodziną, w tym z ciężarną żoną Mariną. To właśnie ona w mediach społecznościowych opublikowała nagranie, na którym widać, jak po zabiegu wygląda bramkarz. - Wszystko jest dobrze, miał operację wczoraj. Dzisiaj pojechaliśmy do Como, regenerujemy się. Wojtuś dochodzi do siebie. Będzie miał taki piękny nosek, jak Barbie - mówi.
Szczęsny pali nawet ze złamanym nosemNa krótkim nagraniu widać coś jeszcze. Nawet przy okazji złamanego nosa Szczęsny nie odmówił sobie... zapalenia papierosa.
Afery z tego jednak nie będzie. Byłaby kilka lat temu, gdy zawodnik występował w Anglii. Głośna była zresztą sprawa z szatni Arsenalu, gdy bramkarz został ukarany grzywną za palenie pod prysznicem - W tamtym czasie paliłem regularnie i trener bardzo dobrze o tym wiedział. Nie chciał, tylko żeby ktokolwiek palił w szatni i o tym również wiedziałem. Wszystko przez emocje. Poszedłem w kąt pryszniców, na samym końcu szatni, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć i zapaliłem jednego papierosa - opowiadał w jednym z wywiadów.
Włochy to jednak raj dla palaczy. W Juventusie ma przyzwolenie i może od czasu do czasu puścić dymka, by się zrelaksować. Nikt z tego powodu nie krzyczy, nie nakłada kar, pod warunkiem, że sumiennie wykonujesz swoje obowiązki i przykładasz się do pracy. Zresztą słynne obrazki palącego nawet na ławce rezerwowych Maurizio Sarriego są już znane na całym świecie. I nikt z tego względu problemów tam nie robi. Taka kultura.
Źródło: RadioZET/Onet
2024-04-15T11:35:52Z dg43tfdfdgfd